Gdy zęby są zniszczone i przebarwione, nie stanowią powodów do dumy. Nawet, jeśli są wolne od próchnicy i ubytków, staramy się ukrywać je przed otoczeniem. Nie jest to proste, nawet osoby kontrolujące swój wyraz twarzy nie mogą bowiem zmuszać się, aby nie pokazywać żadnych reakcji za jej pomocą. W dwudziestym pierwszym wieku nie musimy zresztą wcale godzić się na to, aby zęby stawały się źródłem kompleksów. Jeśli wybielanie nie przynosi spodziewanych rezultatów, a poziom uszkodzeń jest na tyle duży, że nie ma mowy o założeniu licówek, z pomocą z pewnością przyjdą nam korony zębowe.

Korony zębowe często są nazywane czapeczkami. Nie ma w tym przypadku, nakładki na zęby określane tym mianem rzeczywiście przypominają bowiem nieco te wierzchnie okrycie głowy. Ich naczelnym zadaniem jest odbudowa zębów, a choć najczęściej mówimy o nich w kontekście zębów zniszczonych i przebarwionych, z powodzeniem mogą być stosowane także w odniesieniu do zębów złamanych, których odbudowa w inny sposób nie byłaby możliwa.